niedziela, 6 marca 2011

Orientacyjne zdezorientowani

Wracamy.
Jak zawsze.
W wielkim stylu.
Nie mamy nic do ukrycia.
Jesteśmy prawie jak stół Kamila.
Minęło owsze sporo czasu, ale nic tak nie wciąga jak kontemplacja słowa.
Nasz kolega zaczyna działalność "raperską", a my nie chcą być za nim daleko w tyle zaczynamy pisać na nowo bloga.

Koniec jest bliski- powiedział Mateusz- dla Nas, dla Nas wszystkich.
Więc cóż mamy uczynić?- zripostował Maks
Spytajmy się Boga, skoro jesteśmy na Marsie- odpowiedziało drzewo.

W życiu liczą się tylko chwile, więc nie marnujmy życia, na czytaniu czegoś takiego. Parki są pełne ćpunów, ulice pełne dziwek, więc nie marudźmy, że nie mamy co robić. Na imprezach koleś mi wciska gadkę, że w piwnicy ma wiadro płodów w sosie tysiąca wysp. Osobiście nie mogę w to uwierzyć, bo nie możliwe jest, ze taki koleś jak on miał tyle dziewczyn w łóżku.

Totalna masakra.

Wolałbym być na takich imprezach na jakich był Rysiu.




P.S
Nie odpowiadamy za treść tego posta.